Legowisko zapomnianych horrorów to miejsce, gdzie mogą one dostać drugie życie. Miejsce, gdzie każdy fan tego gatunku może odnaleźć kolejną perełkę do swojej kolekcji płyt, VHS-ów lub doświadczeń.
piątek, 27 grudnia 2019
The Silent Scream (Cichy krzyk) 1979
Psychoza powstała w 1960 i zmieniła świat. Alfred Hitchcock po wielu udanych filmach zaryzykował wyprodukowanie filmu bez wsparcia dużych wytwórni, przy użyciu telewizyjnej ekipy i stworzył przełomowe arcydzieło niskobudżetowego kina. Robiąc to zainspirował cały gatunek filmowy - slashery. Po prawie 20 latach i po kilku udanych produkcjach z tego nurtu (Teksańska masakra piłą mechaniczną, Halloween czy Czarne święta) nieznany reżyser, Denny Harris, postanowił złożyć swoisty hołd Hitchcockowi i Psychozie.
The Silent Scream przeszedł gehennę produkcyjną. Po nakręceniu filmu reżyser stwierdził, że nie da się go oglądać i poprosił braci Jima i Kena Wheatów (twórców postaci Riddicka) o napisanie nowego scenariusza. Wezwano aktorów z powrotem na plan oraz dodano znane nazwiska. W ostateczności z oryginalnego filmu zostało tylko 12 minut. Finalna wersja weszła do kin i zarobiła ok 16 milionów dolarów, co było wielkim osiągnięciem. Zaskakujące jednak jest, że Harris nigdy już nic nie nakręcił.
Film opowiada historię młodej studentki (Rebecca Balding), która przyjeżdża do LA na studia i, nie mogąc znaleźć noclegu w akademiku, szuka pokoju w domach mieszkalnych. W taki oto sposób trafia na piękną posiadłość nad samym oceanem. Mieszka tam młody zahukany chłopak (świetny Brad Rearden) wraz z matką (mdła Yvonne De Carlo), i co nie jest dużym spoilerem biorąc pod uwagę znane nazwisko aktorki, siostrą wariatką (Barbara Steele).
Film podąża dość schematyczną drogą utartą przez inne klony Psychozy, jest jednak bardzo atmosferyczny i nieźle zagrany., czym wybija się ponad przeciętność. Zdjęcia są dobre, muzyka brzdękoli nieustannie (w scenach romantycznych brzmi jak podkład do porno), a sceny zabójstw nie szokują, ani nie straszą. Czasami można wyczuć giallo, czasami slasher amerykański. Nic nie wyskakuje przed szereg, ale też nic nie odstaje. Ot, porządny horror z lat w sumie już 80-tych.
Moja ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Born of Fire 1987
Film staje się dziełem kultowym (chodzi o angielskie znaczenie "cult movie"), jeśli początkowo przechodzi bez echa, natomiast po...
-
W latach 70. Australijskie kino nie słynęło z horrorów. Prawdopodobnie z powodu cenzury, która zabroniła w 1948 kręcenia i pokazywanie tak...
-
Wśród owadów wywołujących wszelakie fobie mrówki zdecydowanie nie są zbyt wysoko na liście. Jednak gdy pozna się ich ilość na świecie (bil...
-
Mario Bava. Ojciec giallo i slashera, wielka postać horroru. Zaczynał jako operator kamery, co przełożyło się na jego twórczość reżysersk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz